... "Nie ma nic wstrętniejszego niż muzyka bez ukrytego znaczenia" Fryderyk Chopin

poniedziałek, 10 stycznia 2011

ZEROSTAN Jaryczewskiego

         Witam Was ponownie :)
Mam zamiar dzisiaj Was czymś zaskoczyć... Znacie „ODDZIAŁ ZAMKNIĘTY”? Jest dość znanym zespołem. Krzysztof Jaryczewski - polski muzyk rockowy, kompozytor, założyciel, lider i pierwszy wokalista zespołu Oddział Zamknięty, również. 
         Trafiłam wczoraj na wywiad przeprowadzony z nim i pomyślałam, że go tu zamieszczę. Po oglądnięciu reportażu przeczytałam jego bibliografię i yyyyyyyyyyy… jestem w szoku. Podczas jego pobytu w zespole grupa odnosiła swoje największe sukcesy. "Jary", jak nazywają go znajomi, nagrał z Oddziałem 2 płyty. W roku 1985 jego karierę przerwała ciężka choroba (spowodowana nadużywaniem narkotyków i alkoholu). Stracił na kilka lat głos i musiał opuścić zespół. Przeszedł 3 operacje i w końcu powraca do zdrowia i po wielu latach – może normalnie mówić. Poprzez chorobę sprawiało mu ogromną trudność.
         Jak sam mówi w nagraniu – dwa razy próbował odebrać sobie życie. Przez nałóg miał zapaść, delirium itd… Nie kontrolował rzeczywistości, często nie wiedział jaki jest dzień i która godzina. Miał zaniki i nawroty. Dzisiaj organizuje antynarkotykowe kampanie połączone z koncertami dla młodzieży, w których swoją historię przedstawia jako przykład, tego co mogą zrobić z człowiekiem te używki. Nie planuje jednak powrotu do zespołu. Założył nową grupę o nazwie – Jary Band.
Myślę, że nagranie może Was zainteresować. 
Oto link:

A tu zamieszczam Wam piosenkę, mówiącą o „zerostanie”:


Dziś nazywam to zerostan
Sam się dziwię sobie jak
Mogłem czuć tak,mogłem myśleć
Beznadzieja, pustka, strach

Nie ufałem już nikomu
Każdy człowiek to mój wróg
Moim światem było łóżko
Prochy, wóda, gdzie był Bóg

REF.
Teraz wiem jak czujnie patrzył na mnie
I ratował mnie nie raz
Gdy mi pozostało tylko jedno
Twardo stanął, nie pozwolił zwiać

Dziś nazywam to zerostan
Sam się dziwię sobie skąd
Wykrzesałem tyle siły
Żeby zacząć iść pod prąd

Czuję,że najgorsze za mną
Dzięki Bogu, dzięki Wam
Mogę znów oglądać słońce
Wątpliwości rozwiał wiatr

Co o tym myślicie? Facet zmierza w dobrym kierunku? Myślicie, że takie spotkania z młodzieżą odniosą jakiś skutek? Mam nadzieję, że temat wywoła żywą dyskusję, do czego zapraszam! :)

poniedziałek, 3 stycznia 2011

Trochę Kotańskiego, trochę Malewskiej... więcej o narkomanii.

"Narkomania (...) naprawdę jest określeniem okrutnego w swej wymowie stanu duszy i ciała człowieka, który nie potrafi żyć we współczesnym świecie, wymagającym bezwzględnego przystosowania się do napięć, konfliktów i często szczurzej pogoni za sukcesem. Narkoman jest w gruncie rzeczy bezbronnym człowiekiem, pełnym sprzeczności i lęków, pozbawionym naturalnej odporności na stres codziennej egzystencji, pogardzanym przez bliskich i społeczeństwo, zagubionym i bezwolnym. Narkotyk jest dla niego formą obrony przed bólem istnienia, paradoksalnym schronem, w którym przyjdzie mu kiedyś zginąć. Trzeba chcieć i umieć pomóc tym ludziom, aby móc dźwignąć ich z mogił, do których wchodzą za życia"
(Kotański Marek: Ty zaraziłes ich narkomanią. PZWL, Warszawa 1984)

Witam Was ponownie,
Ostatnio z namiaru czasu zaczęłam sięgać po mało znane książki, ale ciągle pozostające w „mojej” tematyce. Kotański napisał świetną książkę „Ty zaraziłeś ich narkomanią”, stare wydanie, ale odnawiane… Cytat który zamieściłam to w moim odczuciu bolesna prawda o narkomanii. Narkotyk dla uzależnionego nie jest złem, nie jest wrogiem.. To właśnie on staje się najbliższą „przyjaciółką”, bez której życie jest szare, brzydkie, nie do wytrzymania. Jest obroną przed bólem i ukojeniem dla życia. ..

Trafiłam też na Malewską M.M.: Narkotyki w szkole i w domu. i przytoczę Wam kawałek:

- Braliśmy dla szczęścia, a staliśmy się nieszczęśliwi.
- Braliśmy, żeby się bawić, a wpadliśmy w przygnębienie,
- Braliśmy, żeby było miło z innymi,  a staliśmy się kłótliwi.
- Braliśmy dla wyrafinowania,  a staliśmy się prostaccy.
- Braliśmy dla przyjaźni,  a zyskaliśmy wrogów.
- Braliśmy, żeby zasnąć, a czuwamy bez odpoczynku.
- Braliśmy, żeby zyskać siły, a ogarnęły nas wątpliwości.
- Braliśmy dla kurażu, a dopadł nas lęk.
- Braliśmy, żeby prowadzić konwersację, a upośledziliśmy naszą mowę.
- Braliśmy, żeby poczuć się jak w niebie, a skończyliśmy czując się jak w piekle.
- Braliśmy, żeby zyskać wolność, a staliśmy się niewolnikami.
- Braliśmy, żeby pozbyć się problemów, a pomnożyliśmy je.
- Braliśmy, żeby poradzić sobie z życiem, a przyzywamy śmierć.
(Malewska M.M.: Narkotyki w szkole i w domu. Warszawa, Towarzystwo Wydawnicze i Literackie 1995)

Czytając takie treści zastanawia i wkurza mnie jedna sprawa – DLACZEGO takie utwory, książki, piosenki, ogólnie mówiąc treści – nie są rozpowszechniane w szkołach? Dlaczego ja, żeby je przeczytać musiałam poświęcić sporo czasu na ich odnalezienie?! A przecież jeżeli mówimy o ZAPOBIEGANIU narkomanii, to powinniśmy skupić się na PROFILAKTYCE, czyli? Czyli ZAPOBIEGANIU. Nie uświadamiając młodzieży, niejako przyzwalamy na to, aby sami spróbowali zła narkotykowego. Nie mówimy im w szkole o szkodliwości, za pomocą prostych słów. Organizujemy pogadanki które do nich nie trafiają!

Pamiętam, gdy byłam w gimnazjum i odwiedziła nas pani, która zajmuje się hmmm powiedzmy, że „profilaktyką” (choć zupełnie jej to nie wychodzi!). Powiedziała nam czym są narkotyki, podzieliła ich na parę kategorii, powiedziała sucho o skutkach, puściła film, a gdy zadzwonił dzwonek wszyscy ruszyliśmy do drzwi bo mieliśmy dość przysypiania z nudów.

Może jestem zbyt mało tolerancyjna, a może po prostu zbyt dużo zła zauważam wokół – ale myślę, że Asy z siódmej klasy, Bogurodzica,  Ballady i romanse Mickiewicza itd. itd. można by spokojnie zastąpić lekturami które są NA CZASIE. Które mówią o problemach DZISIEJSZEGO świata, a nie oddalone setkami lat, niezwiązane zupełnie z problemami dzisiejszej młodzieży.  Bo po co? Bo po co czytać coś, co nie jest mi do życia przydatne? Myślę, że młodzi nie mają potrzeby podziwiania twórczości Mickiewicza, Prusa itp w tomach…
A może to ja źle uważam? Zgadzacie się, ze mną że takie fragmenty które przytoczyłam wyżej bardziej trafią do młodych? Że powinny być rozpowszechniane, a nie skrywane – bo narkomania to temat tabu i młode dzieci nie zrozumieją..? Eh…

Czekam na Wasze odpowiedzi. I bardzo za nie dziękuję!