... "Nie ma nic wstrętniejszego niż muzyka bez ukrytego znaczenia" Fryderyk Chopin

wtorek, 28 grudnia 2010

Z pamiętnika młodej zielarki!

Hej!
Dzisiaj chciałabym skupić się na tekście piosenki Happysad -"Z pamiętnika młodej zielarki". Nie ubóstwiam jakoś nade wszystko tego zespołu, ale tę piosenkę szczególnie zapamiętałam. Myślę, że nie należy do typowych "popowych" tekstów.
Według mnie, wbija się do głowy. Jak sądzicie? a może Wy znacie jakieś teksty, które warto publikować, rozpowszechniać? Jeśli tak, to dawajcie!
Wydaje mi się, że muzyka to bardzo dobry "środek" przekazu dla młodzieży. Bardzo wiele osób słucha muzyki, a ona poniekąd wywiera ma na nas wpływ. Może nie bezpośredni, ale treści których słuchamy nie odbijają się od ściany, ale uderzają w nas. Bynajmniej na tak to odbieram.

http://sweetshadow.wrzuta.pl/audio/3Htjj6ar5YF/happy_sad_-_z_pamietnika_mlodej_zielarki



Próbuję otworzyć oczy huk rozlepianych powiek wiruje mi w głowie
powietrze jakieś takie cięższe chłepcę je chłepcę powoli na zewnątrz i do środka
chyba już pójdę tyłek przymarzł mi do schodka
pierwsza myśl - o matko boska druga myśl - o ja idiotka

I znowu zamieszanie na chacie
i znowu zarzygane żółcią szmaty
znowu tępa próba żyletki
znowu wpierdol od taty

Już czwarta rano jak ten czas dziwnie leci
jeszcze się ziemia trochę przekręci i znowu zaświeci słońce
o jak mi niedobrze ciągle w głowie słyszę głosy
rozczochrane myśli odklejone paznokcie połamane włosy
chyba już pójdę a wcale mi się nie chce
burdel w mej głowie jak w damskiej torebce



I znowu zamieszanie na chacie
i znowu zarzygane żółcią szmaty
znowu tępa próba żyletki
znowu wpierdol od taty

piątek, 17 grudnia 2010

„Każdy rodzaj narkotyku doprowadza cię do ostatecznej klęski- odrętwienia”

           Wiem, że wczoraj pisałam, ale dzisiaj też chcę się z Wami czymś podzielić. Skończyłam czytać "Pamiętnik narkomanki" Barbary Rosiek i chcę Wam coś z treści przekazać. Książka powstała z autentycznych zapisków prowadzonych przez autorkę latami. Porusza takie problemy jak brak akceptacji ze strony otoczenia, niewyobrażalną wręcz samotność bohaterki, walkę ze szkołą, kontakty z policją. To wszystko doprowadziło bohaterkę - Basię do nałogu, z którym nie mogła sobie poradzić. To choroba ciała, ale i duszy... Baśka przez lata pogrążała swoje życie, traciła uczucia, siłę, wolę, przyjaźnie i miłość. Na to nie było miejsca.
          Nie chcę streszczać książki, chcę Wam tylko podać kilka cytatów, które sama sobie notowałam i chciałabym je rozpowszechnić, może trafią do kogoś...

  • Któregoś dnia Basia napisał: „Lubię samotność ale niekiedy mam jej już dosyć. Wtedy szukam ludzi by ponownie się zniechęcić”. 
  • "Im bardziej mnie boli tym więcej się uśmiecham i dlatego ludzie myślą ze jestem szczęśliwa..." 
  • "Jak jest lepiej w domu, to chcę tu być. Ale czasem pojechałabym bardzo daleko. Na razie od czasu do czasu podróżuję w snach. Ładnie się to nazywa. Podróż w nieznane. Bo podobno w tych snach są pociągi, a w nich pełno wolnych miejsc, i są okręty, które chcą nas zabrać w długi rejs. A tutaj jest smutno i tak zwyczajnie. A raczej niezwyczajnie smutno." 
         Idę ulicą - puste miejsca
         Płaczę - puste słowa
         Wierzę - puste myśli
         I na cmentarzu - puste groby.  
         I we mnie jest taka pustka. I w nas wszystkich"
  •  "Wydaje mi się, że nie mogę istnieć. Zgubiłam się na drodze do życia. Co było wcześniej? Kawałek dzieciństwa, wolno - nie wolno, zakazy, nakazy. I wielki bunt. I całkowita przegrana. A w końcu triumf dorosłych: 'a nie mówiłem?' Pozostał zapach sal szpitalnych, twarze chorych psychicznie i nienawiść do świata, ludzi, życia. I chęć samounicestwienia. Żyję nadal obok ludzi. Nawet wśród ćpunów. Przeciw życiu. Chyba przestanę walczyć o siebie."

 Wydaje mi się, że książka napisana jest przede wszystkim ku przestrodze, gdyż ukazuje jakim piekłem jest narkomania. Polecam jej lekturę młodym ludziom, nauczycielom, rodzicom. Tak dla siebie samego.

Warto na zawsze zapamiętać, że: „Każdy rodzaj narkotyku doprowadza cię do ostatecznej klęski- odrętwienia”!


 VINTAGE - Przestań ćpać


http://w277.wrzuta.pl/audio/3yOyZ0q0wng/vintage_-_12._przestan_cpac

Powiedz mi dla czego, ręce Twoje drżą,
Pogmatwane myśli wciąż w Twojej głowie śpią,
Powiedz czego pragniesz, nie chcesz nic już brać,
Twoja dusza przewrócona bardzo chciała by już wstać,

Nie wiem, nie wiem gdzie,
Niepotrzebnie gubisz dzień za dniem,
Nie wiem, nie wiem gdzie,
Świat przed Tobą ukrył dobro swe...
Przestań ćpać...

Podnieś w górę ręce, zwróć do słońca twarz,
Pomyśl jakie jeszcze szanse w swoim życiu masz,
To co było przedtem może przestać trwać,
Jeśli tylko to zrozumiesz, że coś sobie możesz dać,

Nie wiem, nie wiem gdzie,
Nie potrzebnie gubisz dzień za dniem,
Nie wiem, nie wiem gdzie,
Świat przed Tobą ukrył dobra swe...
Przestań ćpać...



  

czwartek, 16 grudnia 2010

Rysiek Riedel

          Zacznę od tego, że - dziękuję za Wasze komentarze ;) miło się je czyta...
i co mnie najbardziej zaciekawiło - prawie wszyscy jednomyślnie stwierdziliście, że nie przepadacie za Maleńczukiem, ale jego muzykę lubicie. Trochę mnie to intryguje, bo potwierdza to regułę, że jeśli człowiek jest - w jakimś stopniu "inny" - to nie jest do końca akceptowany. Bo przecież nie piszę o różowej Britney Spears, Ich troje itp. a raczej o zupełnie innych ludziach, charakterach, stylach.



          Ryśka Riedel - na pewno go znacie! Niestety żył za szybko, umarł za młodo...
Rysiek był wokalistą i autorem tekstów piosenek, oraz wieloletnim liderem zespołu Dżem.Ukończył tylko 7 klasę szkoły podstawowej, nigdy nie pobierał lekcji śpiewu, był samoukiem. Do Dżemu dołączył gdy miał zaledwie 17 lat, był to 1973 rok
Teksty jego piosenek miały bardzo często charakter autobiograficzny. Riedel określany był jako OSTATNI HIPPIS NASZYCH CZASÓW. Jego tryb życia kierowany był w dużym stopniu przez narkotyki, ostro walił heroinę. Często przez to, że był za bardzo zćpany - nie zjawiał się na próbach, na koncertach nie miał siły grac, a czasem nawet na nie nie docierał! Wiele razy próbował się leczyć, ale nie dało to rezultatu. Napisał nawet o tym piosenkę "Detox".
W 1994 chłopcy usunęli go z Dżemu, nie mogli ciągle dostosowywać się do niedomagającego już lidera.
Riedel miał wspaniałą i kochającą żonę i dwójkę dzieciaków. Zmarł w 94 a przyczyną byłą niewydolność serca.Na jego grobie wykuto napis pochodzący z piosenki "Naiwne pytania": W życiu piękne są tylko chwile... O Ryśku nakręcono MEGA film! "Skazany na bluesa", który oglądałam kilka razy i naprawdę - za każdym razem było mi cholernie żal wokalisty. Oglądaliście? Jeśli nie, to polecam! Główną rolę odgrywał Kot który podołał wyzwaniu, a Małgorzatę grała Fraszyńska... piękna miłość, wielkie uczucia, dzieci, dom, zespół, narkotyki, ćpanie i... śmierć.

             Riedel już za życia był legendą. Stworzony był do życia na scenie. Jego charyzmatyczne koncerty zamieniały się w spektakle muzyczne! Porywał tłumy, bawił się z nimi ze wszystkich sił. Jego głos był tak cudowny, że dzisiaj słuchać go mogę całymi dniami. I co z tego zostało...? Postać tragicznego artysty, który odszedł przez uzależnienie, nie zdawał sobie z tego nawet sprawy, że zmierza wolnym krokiem do trumny. Odszedł niejako "na własne życzenie" bo przecież wszyscy próbowali mu pomóc! Mimo tego chyba mogę śmiało powiedzieć - że był i JEST kochany przez wielką rzeszę fanów. Świadczyć o tym może wielkość i sława Dżemu. Mój ojciec za czasów swojej młodości uwielbiał Dżem, często był to główny repertuar który leciał w naszym domu. Dzisiaj ja też jestem ich wielką fanką i powiem Wam, że to niesamowite uczucie, gdy stoisz pod sceną ze swoim 55cioletnim Ojcem i skaczesz w rytm tych samych piosenek - koncert Dżemu (choć już bez Ryśka).

A Wy co myślicie o Ryśku? Podobnie jak o Maleńczuku - lubicie utwory a za wykonawcą nie przepadacie? Chętnie dowiem się czy podzielacie moje zdanie na temat Riedela? :)


Dzisiaj DŻEM - DETOX

http://fiedor.wrzuta.pl/audio/6ogi4oYlYNv/dzem-detox

To było wiosną, byłem tam
Może za krótko, nie wiem sam
Zaczęło się, ot tak
Znów przerwę w życiorysie mam
Potem powoli, w górę nie w dół
Myśli przybywa, wyrzuty też
No, to tylko pretekst, by zerwać się

Chodzenie po ścianach, rzygać się chce
To tu normalka, ktoś pociesza mnie
Tracę już wiarę, zostać czy nie
Zostać tu czy nie, zostać tu czy nie

Już powolutku nakręcam się
Który to odwyk, sam nie wiem, nie
Tutaj naprawdę nie jest tak źle
Poczekaj stary choć jeden dzień
Tutaj nie, nie jest źle

Dzisiaj wiem, no i prawdę znam
Tam na detoksie musisz walczyć sam
Tylko twa wiara pomoże ci
Wiara i siła, by wygrać z tym
Z czym tylu ludzi przegrywa co dzień
Przegrywa co dzień, przegrywa co dzień

piątek, 10 grudnia 2010

a Maleńczuka to Wy pewnie znacie ;)

           Wiecie co… Czasem zastanawiam się, w którą stronę zmierza ten świat. Na każdym kroku można „wpaść” w jakieś nałogi, z których nie lada wyzwanie, aby się uwolnić. Nie brak wśród ludzi mnie otaczających, znajomych i w pewnym sensie bliskich którzy są alkoholikami, narkomanami, ludźmi uzależnionych od papierosów… I co najgorsze – nie są to tylko ludzie starsi, to moi rówieśnicy, moi koledzy, a nawet i osoby młodsze. Zastanawiam się czasem – jak przewrotne jest życie, jak potrafi za nic „ukarać” i „wynagrodzić”. Tylko hmmm… czasem TAK wartościowi ludzie, będąc na jakimś życiowym zakręcie, nie umieją z niego wyjść i popadają w różne bagna! I tak sobie myślę, że gdy dotyczy to nas pośrednio - to sobie nie zdajemy sprawy z problemu. Ale gdy znamy, lubimy, kochamy osobę która jest uzależniona, której za cholerę nie możemy pomóc choć staramy się z całych sił… wtedy wiemy, ile życia ludzie przegrywają i czasem chętnie oddalibyśmy swoje – dla nich. To tak mnie wzięło dzisiaj na smuty… A chciałam Wam przecież trochę – o Maleńczuku.

Mój tata od zawsze był wielkim fanem Maleńczuka. Ja nigdy nie lubiłam słuchać wywiadów z nim, jego wypowiedzi, ale muzyka którą tworzy… jak najbardziej. Jakoś nie umiem przekonać się do jego osoby, chociaż w pewnym sensie go podziwiam. Macie podobne zdanie? No heh… nie wygląda on na statycznego Pana po 40stce, jest luzakiem i ma swój oryginalny styl. Ale chyba o to w tym wszystkim chodzi! Na pewno na scenie muzycznej nie znajdzie się żadna jego „kopia” i to sprawia, że go lubię ;) Bo jest inny, (podobnie jak Dyjak) nie jest schematyczny i nie wszyscy go słuchają. Aaaa no i nie jest popowy i nie zmienia stylu. Za co szacun!


          Maleńczuk w latach 80tych, za odmowę służby wojskowej siedział 2 lata w więzieniu, po wyjściu postanowił wyjść na ulicę i grać tam na gitarze zarabiając w ten sposób na życie. Grał tak w sumie 7 lat. Potem byli Pudelsi, Homo Twist i solówka. Jego utwory są fenomenalne, często kontrowersyjne, jak sam Maleńczuk. W końcu uważany jest za jednego z najbardziej awangardowych i kontrowersyjnych polskich artystów muzycznych. Ostatnio przeczytałam w necie jego wypowiedz "Nie wierzę w to, że zupełnie trzeźwy artysta jest w stanie cokolwiek stworzyć. Tomasz Stańko twierdzi, że się da. Ale on tyle wyćpał, że nie wiem czy jest wiarygodny" - powiedział "Twojemu Stylowi" były wokalista Pudelsów.
Na jakiejś stronce znalazłam: "Nie zawsze tak jest, że gdy wciągniesz koks czy zażyjesz heroinę, będziesz miał ochotę trzymać pióro w dłoni. Moje największe utwory powstały na kacu, w momencie depresji ponarkotykowej lub poalkoholowej, kiedy trzeźwiałem i starałem się pozbierać życie do kupy" - zdradza artysta.
          Na stronie eski też doszukałam się ciekawego cytatu Próbuję. Jestem już stary, mam dzieci do wychowania, zmęczyło mnie już takie beztroskie życie, ale jest strasznie ciężko. To codzienna harówka od rana. Staram się jak najszybciej zmęczyć, wtedy nie jestem agresywny, Wiesz, jak się brało całe życie... - mówi w rozmowie z Na żywo - Sięgnąłem po odurzacze mając 12 lat. Pamiętam, jak grzebałem mamie w apteczce w poszukiwaniu różnych środków. Regularnie podbierałem jej azulan, który był na alkoholu i to chyba dość mocnym. Wąchałem też klej do butów - butapren. Pierwszy raz, gdy się go nawąchałem, miałem totalny odlot. Usłyszałem jakiś niski głos z kosmosu, jakby przemawiało do mnie niebo. Do dziś go pamiętam. Ocknąłem się w zupełnie innym miejscu, cały w błocie. Prawdziwe narkotyki wziąłem po wyjściu z więzienia. Mocna historia.


Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu :) Czekam na Wasze odpowiedzi! Daje do myślenia?
Jego utwory to fenomen, chociażby ten:


Pudelsi - Jestem sam
Tyle już gram - co z tego mam
Tyle lat gram - gram tu i tam
Grałem pop Grałem jazz
Grałem roka
Ale teraz jakaś inna jest epoka - jestem sam

Ref.Nie dla mnie gwar srebrny pył
Nie dla mnie splendor i sława
Nie dla mnie ta cała zabawa
Nie dla mnie te wszystkie brawa nie dla mnie nie dla mnie nie dla mnie
Jestem sam

Rzuciłem dom i rodzinę
Poznałem egzotyczną dziewczynę
Piękna była to dziewczyna
Miała na imię heroina
Leciałem Leciałem
Leciałem
Chciałem umrzeć ale nie umarłem
Leżałem Leżałem Leżałem
Wszystkie programy przeleciałem

To nie to to nie to
To co widzę w telewizji to dno
Przecież ja dużo lepiej gram
Więc dlaczego dlaczego dlaczego jestam sam?

Nic mi się nie chce
Ciągle bym tylko spał
Seks mnie nie łechce
Nic mi się nie chce - jestem sam
Tyle już gram
Co z tego mam
Tyle lat gram- jestem sam

Ref. Nie dla mnie gwar srebrny pył


wtorek, 7 grudnia 2010

Marek Dyjak... jakiego nie znacie.


           Jakiś czas temu będąc w moim rodzinnym mieście, zawitałam do ulubionego pubu. Okazało się, że za kilka minut rozpocznie się koncert Marka Dyjaka. Nigdy wcześniej o nim nie słyszałam, postanowiłam zostać. I ku mojemu zdziwieniu,  wywarł na mnie ogromne wrażenie!! I nie tylko same utwory, ale i człowiek który był ich wykonawcą. To człowiek z prawdziwą duszą!!



  Marek urodził się w 1975r. z wykształcenia jest hydraulikiem. To laureat Studenckiego Festiwa;u Piosenki w Krakowie, zwycięzca Festiwalu Artystycznego Młodzieży Akademickiej "FAMA" w Świnoujściu oraz zdobywca drugiej nagrody na Międzynarodowym Festiwalu Wokalnym w Bydgoszczy. Otóż jego kariera nigdy nie była przewidywalna, gdyż Marek nie jest „schematycznym” artystą. Sam siebie nazywa barowym grajkiem. Elżbieta Zapendowska nazywa go „Najbardziej prawdziwym głosem na polskim rynku muzycznym”. Jak czytam na Jego stronie „Dyjak to Dyjak - mówią przyjaciele; facet, który żył po bandzie, pił po bandzie, aż dotarł do końca drogi. On też tak czuł. W 2008 roku na Wielkanoc przymocował do drzewa linkę holowniczą. Pogotowie stwierdziło zgon. Obudził się po kilku dniach w śpiączce, nic nie pamiętał.”
Marek nie pije od trzech lat i wciąż walczy z nałogiem. Mimo tego pozostaje sobą – i ma swoisty styl. Dyjak nie poszedł na „łatwiznę”, nie „oddał” się w niczyje ręce, sam pracuje na swój sukces. Jest samotnikiem, indywidualistą z mocnym głosem. Jego utwory są równie mocne. Jak mówią jego fajni – „w tych utworach jest krew, żółć i łzy”. Świetne, kontrowersyjne teksty. Często zahaczające o tematykę „mojej” resocjalizacji.
 Słowa są tak głębokie i prawdziwe, że podczas słuchania zastanawiam się, skąd ten człowiek ma tyle siły!? Samozaparcia w dążeniu do celu. Jest po prostu g-e-n-i-a-l-n-y! Posłuchajcie koniecznie!
Czekam na Wasze odpowiedzi :)



Psychika psychicznego kurdupla

Jan Kondrak

Szedł mały zbój po dużym skręcie
pod nogi bliźnim żółcią pluł
Szedł mały zbój po dużym skręcie
i wielki wypał sobie knuł
Szedł mały zbój po dużym skręcie
mdliło go miasto, on je mdlił
Szedł mały zbój po dużym skręcie
potworny wyga w sobie krył
Szedł mały zbój po dużym skręcie
przeklinał matkę i swój los
Szedł mały zbój po dużym skręcie
zadzierał nosa, dbał o nos

O niezgłębiona jest psychika psychicznego kurdupla
O niezgłębiona jest psychika psychicznego kurdupla

Szedł mały zbój po dużym skręcie
i wszystko gwałtem bierze bo
Nikt się nie zniży aż tak nisko
by się nie brzydzić dotknąć go
Szedł mały zbój po dużym skręcie
i wszystko gwałtem bierze bo
Nikt się nie zniży aż tak nisko
by się nie brzydzić dotknąć go

O niezgłębiona jest psychika psychicznego kurdupla
O niezgłębiona jest psychika psychicznego kurdupla
O niezgłębiona jest psychika psychicznego kurdupla
O niezgłębiona jest psychika psychicznego kurdupla

niedziela, 5 grudnia 2010

Po pierwsze - WITAM! :)

Pierwszy post najtrudniej zacząć, ale od czegoś zacząć trzeba… ;)
          Może trochę o sobie: gdy wstaję rano, pierwszą czynnością jaką wykonuję jest – włączenie muzyki. W drodze na uczelnię towarzyszy mi – muzyka, podczas robienia zakupów, zwiedzania miasta, spacerowania bez celu  jest ze mną – muzyka. Gdy jestem na koncercie, a nawet gdy na nim nie jestem, słyszę – właśnie muzykę. Ona jest mną, a ja jestem nią i tak bez końca... To, co jeszcze istotne o mnie, to fakt, że jestem studentką resocjalizacji. Zainteresowanie tą dziedziną nie zrodziło się w ciągu jednego dnia, dojrzewało przez długi czas i oto realizuję swoje plany i dążę do celu.
          To, co napisałam mało mówi o samym blogu, ale informacje te były niezbędne, aby do tego tematu przejść. Otóż, jak już wspomniałam, muzyka i resocjalizacja = ja :)   Nie słucham muzyki która jest dzisiaj popularna, hip hop czy pop to zupełnie nie moja płaszczyzna. Mnie interesuje – w moim przekonaniu – muzyka z głębią. Taka, w której muzyka + słowa = wartościowy przekaz. I o tym właśnie będę pisać. Robię to dla siebie, ale i dla tych z Was, którzy po przesłuchaniu utworu muzycznego stwierdzą, że warto ją popularyzować i doceniać. Zdaję sobie sprawę z tego, że będzie nas niewielu, ale to nie „ilość”, a „jakość” mówią o wartości. Jeśli chodzi o wspomnianą we wstępie resocjalizację – ciągle wokół niej będę krążyć. Z tego tytułu mam wieeeeeeelu ulubionych artystów, o których pewnie nie słyszeliście! Jest wielu takich, którzy konkretnie ćpali, nałogowo pili, spadali na dno, stracili wiele lat... ale odbili się od dna i piszą, tworzą, śpiewają. Wielu jest takich, którzy doświadczali wielkich problemów w życiu, a mimo to - są dalej i dążą do celu. Często ich teksty mówią o problemach dotyczących zycia, uzależnienia, problemów egzystencjalnych, czy końcu ICH świata... I robią to z prawdziwymi EMOCJAMI, nic nie jest udawane, wszystko jest życiowe! Mocne i dogłębne! Właśnie ich chcę Wam pokazać!
       Jeśli lubicie muzykę, która ma MOCNY przekaz, a do tego łączy się z fajną i dobrze brzmiącą, konkretną linią melodyczną, to mam nadzieję, że zostaniecie tu dłużej ;))
       Na dzisiaj, tytułem wstępu to wszystko. W następnym poście przedstawię Wam... a no właśnie - Marka Dyjaka! Do usłyszenia!